poniedziałek, lutego 27, 2017 2

klocki kukurydziane - PlayMais


Ledwo przekroczyliśmy drzwi lotniska w Dublinie, po powrocie z Polski, a przekonaliśmy się po raz kolejny o tym, że żyjemy w mokrym klimacie. Pierwszy weekend w Północnej Irlandii spędziliśmy głównie w domu z powodu dwudniowej ulewy, która nie pozwoliła dobrze wysunąć nosa poza strefę naszego gniazdka. Za wiele tym razem nie narzekaliśmy, gdyż zwykle po powrocie z urlopu, i po podróży samolotem jedynym naszym marzeniem jest na chwilkę odsapnąć. Dlatego właśnie zaraz po porannych zakupach, te dwa dni (jeszcze wolne mojego męża) byliśmy dosłownie zamknięci w naszym domu. W takich momentach nie nudzimy się, i ten czas wykorzystujemy na edukację Alexandra, oraz na wszelkie zabawy, w szczególności na grach planszowych. Prawdę powiedziawszy idealnie się stało, że nigdzie nie powędrowaliśmy, gdyż wydobyłam z mojej obładowanej walizki wszystkie przywiezione z Polski rzeczy. Odnalazłam pudełeczko, które przyjaźnie zachęcało kolorami, aby tylko je rozpakować. Ten wyjątkowy prezent, który przysporzył nam wiele radości i zabawy w sobotnie popołudnie Alex otrzymał od swoich rodziców chrzestnych z Polski. Muszę się przyznać, że nie miałam pojęcia o takich klockach kukurydzianych nigdy wcześniej, a teraz jestem nimi oczarowana. Jak się okazuje, moja przyjaciółka świetnie zna się w temacie, sama już wychowała dwie córki i za każdym razem idealnie potrafi wyszukać ciekawy i praktyczny prezent dla Alexandra. Klocki kukurydziane, lub jak niektórzy je nazywają - pianki to najbardziej ciekawa i bezpieczna zabawka jaką spotkałam do tej pory. Co ważne dla nas, są lekkie i z łatwością mogliśmy je transportować. Klocki mają szereg plusów jeśli chodzi o rozwój dziecka, nie będę ich wymieniała. Zapraszam do poczytania na stronę dystrybutora.


Poza tym są łatwe w użyciu, wystarczy je nawilżać załączoną do zestawu ściereczką, po uprzednim namoczeniu jej. Jako, że otrzymaliśmy zestaw startowy, mogliśmy wykorzystać go na dowolne figury. Ulepiliśmy zatem coś w rodzaju podwórka z domkiem, budą dla psa, zwierzątkami i drzewkami. Początkowo korzystając z załączonej instrukcji, a następnie lepiąc już z wyobraźni, wykorzystaliśmy praktycznie wszystkie elementy. Pianki posiadają niesamowite kolory, dlatego pozwala to uzyskać bardzo barwne łączenia. W naszym zestawie sporo było pianek zielonych i niebieskich. Na prośbę synka przed domkiem wylądował samolocik. Z kolei Alexandrowi udało się zlepić prawie w całości czerwone auto (trochę Mu pomogłam w detalach). Razem tworzyliśmy żółty płot, a ja ukradkiem pisakiem maznęłam kierowcom szeroki uśmiech. :) Pianka 'nie stawiała' oporu, jest bardzo elastyczna, choć niekiedy musieliśmy nieco zmniejszyć Jej objętość, tworząc drobne elementy, ugniataliśmy lub nawet obcinaliśmy. Oczywiście zgodnie z zaleceniami z instrukcji. Alexander miał niesamowitą frajdę, i bawił się ruchomymi elementami do wieczora, a następnie samolot wylądował tuż przy płocie, a auto na podwórku przy domku, i cała konstrukcja z klocków znalazła swoje miejsce na jednej z półeczek roboczego regału w pokoju naszego najmłodszego konstruktora. Jak widać PlayMais można przylepić do wielu powierzchni, tektury, szkła, drewna, itp. To jest idealna zabawka dla młodszych i starszych dzieci. Dla większych polecam zestawy tematyczne np. safari, czy wodny świat, zawierające podłoże piankowe, oraz większą liczbę pianek. Jedynym jak dla mnie drobnym mankamentem jest puszczanie barwnika na ręce i dotknięte powierzchnie, co jednak schodzi po przetarciu wilgotnymi chusteczkami. Traktuję to jako mały minus i oczywisty fakt, jak choćby przy zabawie z farbkami plakatowymi. Duży plus to naturalność produktu, są ekologiczne i biodegradowalne. Myślę, że pianki z kukurydzy nie raz jeszcze pojawią się w naszym domowym środowisku edukacyjnym. A Wam polecam ten produkt!





2 komentarze:

  1. Świetne i nietypowe, na pewno przyciągają swoją oryginalnością :)
    Dwa dni ulewy? Masakra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super klocki, dla dzieci w każdym wieku :) sama byłam zdziwiona, że takie klocki istnieją :)

      Usuń

Dziękuję za Twój komentarz :)

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są m.in. wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics. Blog nie zbiera w sposób automatyczny żadnych informacji, z wyjątkiem informacji zawartych w plikach cookies tak zwanych "ciasteczkach".

Znajdziesz mnie tutaj

Copyright © 2017 weekendownik